Od czego się zaczęło?

Nasze Januszno znamy jak własną kieszeń. Każda ścieżka, każdy zakręt, każdy dom i każda kapliczka przy drodze. Rzeka, nasza Zagożdżonka, raz niesie szybko, raz spokojnie. Taki rytm ma też Januszno: bywa pospieszne i zabiegane, przeplatane śmiechem dzieci, a innym razem rozleniwione, niepozorne, proste, szeptane rozmowami starszych mieszkańców. Wiemy, że w tej prostocie jest siła.

Każde miejsce odsłania się powoli. Nie wystarczy przejść przez wieś raz czy drugi. Trzeba przystanąć i posłuchać. Pamiętać, kto i gdzie siedział na ławeczce, kto miał gospodarstwo, a kto śpiewał, idąc w pole. Trzeba zapytać i dać czas na odpowiedź.

Kilka lat temu, tak po prostu, między rozmowami o codzienności, poczuliśmy, że chcemy więcej. Nie tylko mówić o tym, co dziś. Chcieliśmy sięgnąć głębiej do tego, co było. Poszukać nici między nami a tymi, którzy byli przed nami. Z tej potrzeby i z rozmów zrodziło się nasze Koło Gospodyń Wiejskich. Nazwaliśmy je od rzeki Zagożdżonki. Bo ona tu zawsze była. Bo ona łączy.

Z drobnych spotkań urosła siła. Ktoś umie gotować, ktoś układa bukiety, ktoś pamięta wszystko sprzed pięćdziesięciu lat. Dołączyli też panowie. Razem można więcej. Dobrze być razem.

Gdy złożyliśmy wniosek do NOWEFIO i wśród 1997 wniosków nasz zajął 85. miejsce oraz został zakwalifikowany do dofinansowania, nabraliśmy wiatru w żagle. Ruszył projekt „W korzeniach siła przyszłości”. Wiedzieliśmy już, po co to robimy, żeby być bliżej. Bliżej siebie - starszych z młodszymi.

Ten projekt to pauza, ale nie bezczynność. Raczej oddech, który pozwala wsłuchać się w przeszłość. Zbieramy opowieści, zdjęcia, dokumenty. Zaglądamy do rodzinnych albumów. Pytamy o przodków znanych tylko z jednego czarno — białego portretu. Uczymy się, jak z korzeni wzrastać spokojnie, pewnie, mądrze.

Odkrywamy Januszno na nowo. Spisujemy to, co mogłoby zniknąć. Wspomnienia starszych mieszają się z pytaniami dzieci. Nagrane rozmowy, zeskanowane zdjęcia, odnowiony krzyż, warsztaty kulinarne i florystyczne, z tego składa się nasze dziś. To wszystko wydarzyło się dzięki realizacji projektu.

Januszno się zmienia. W dwie dekady zarosły ścieżki wzdłuż „trelinki”, którymi chodziło się codziennie. Pola, na których pracowali dziadkowie, porasta dziś młody las. Młodzi wyjeżdżają, czasem wracają. Starsi pamiętają. Maszyny ucichły, ptaki śpiewają jakby głośniej…

Ale coś zostaje. Wspólnota. Dawniej potańcówka w starej szkole, ławeczka na chwilkę, śpiewanie przy figurce. Dziś sąsiedzkie rozmowy przy ogrodzie społecznym, dzieci piszczące z radości w lany poniedziałek, film o nas, o naszym Janusznie.

Bierzemy z przeszłości to, co nadal działa. Prostotę. Porządek dnia. Szacunek do chleba i ziemi. I zgodę na wysiłek, ten zwykły, cichy, bez narzekania. Chcemy to podać dalej. Naszym dzieciom i wnukom. Sobie nawzajem.

Chcemy ocalić pamięć miejsc, ludzi i zwyczajów oraz pokazać, jak żyjemy dziś i co bierzemy z przeszłości. Wieś żyje swoim rytmem, wyznaczanym przez pory roku, pracę i sąsiedzkie rozmowy. W tym rytmie rodzą się wartości ważne na całe życie: współpraca, odpowiedzialność i radość z dobrze wykonanej pracy. Z czasem pytamy, co z tego chcemy ocalić i co przekazać dalej. Z takiego pytania wyrósł nasz projekt „W korzeniach siła przyszłości”.

Takie przedsięwzięcia są ważne, bo wzmacniają poczucie sprawczości i zaufanie do siebie. Kiedy działamy razem dla dobra wspólnoty, łatwiej bierzemy odpowiedzialność za miejsce, w którym żyjemy, i chętniej podejmujemy kolejne inicjatywy. Wspólna praca nad historią buduje tożsamość, która przestaje być hasłem. Dobrze wiedzieć, skąd pochodzimy, że nasza wieś ma długą i barwną historię, że korzenie sięgają głęboko. Lepiej rozumiemy wtedy, skąd czerpiemy siłę do odważnych działań i do codziennych trudów. Projekt łączy pokolenia: młodsi uczą się słuchać, starsi widzą, że ich doświadczenie ma znaczenie. Rozwijamy kompetencje potrzebne dziś, od porządkowania materiałów i korzystania z mediów społecznościowych po narzędzia pracy projektowej. Szlifujemy umiejętności kulinarne i rękodzielnicze. Zarażamy tym dzieci, licząc, że z czasem to one będą czerpały siłę z naszych korzeni.

Najważniejsze jest jednak to, co dzieje się po drodze. Gdy spotykamy się, by posłuchać czyjejś historii, lepiej poznajemy siebie. Gdy wspólnie ustalamy fakty, uczymy się szukać, dociekać i wyciągać wnioski. Gdy sięgamy po nowe narzędzia, zyskujemy czas, a cel wyznaczony przez nasze wartości staje się bliższy. W ten sposób łączymy to, co odziedziczone, z tym, co pomaga działać mądrze i skutecznie w sprawach naprawdę dla nas ważnych.

„Januszno. W korzeniach siła przyszłości” to nie tylko tytuł. To nasze przekonanie. Że warto wracać. Że warto pamiętać. Że warto być razem.